Wizyta w Decoratore!



 Intensywność potrafi być męcząca ale i piękna! Sami zobaczcie jak piękna! Niecałe dwa tygodnie temu wraz z moją Madivą Creative, odwiedziłam Decoratore - klik. Kto obserwuje mój Instagram to wie, a żeby było ciekawiej dostałam masę zapytań o lokalizację showroomu. Moi Kochani, showroom mieści się w Kętach nieopodal Oświęcimia i dla niektórych z Was będzie to swoiste odkrycie. Dokładny adres znajdziecie na stronie internetowej sklepu.



Czego dotyczyło nasze spotkanie? No wiadomo, samych przyjemności :) Po pierwsze dobrze się dogadujemy, nie tylko ja plus Magda, ale do spółki doszła jeszcze Edyta, właścicielka Decoratore. Jako, że jesteśmy mega kreatywne, we własnym gronie zwłaszcza, nasze spotkania kończą się nie tylko burzą mózgów, masą pomysłów ale i tym razem sesją zdjęciową. Miałam przyjemność zaaranżować cały showroom i potem wszystko sfotografować.



W sumie popełniłam gafę bo mogłam zrobić zdjęcie "before" ale jak już zaczynam działać to zapominam o bożym świecie. Wpadam w wir i wszystko zaczyna się kręcić.



 Ale po kolei. Sofa, konsola i stolik przyjechały z BK Meble. Jakiś czas temu poznaliście już tą firmę, gdyż właśnie od nich pochodzi moja salonowa ława. Odsyłam Was do TEGO postu - klik, w ramach przypomnienia. Na sofę trafiły nie tylko poduszki z asortymentu Decoratore ale też niesamowite projekty Madivy z monogramami, tym razem w kolorze beżowym i niebieskim. Te kolory maksymalnie mnie oczarowały i idealnie zgrały się z sofą.



Wasze wprawne oko pewnie wychwyci na zdjęciach grafiki Madivy, które były specjalnie zaprojektowane do Projektu Luxury - klik. I tutaj mam dla Was niespodziankę, bo grafiki są dostępne w Decoratore - klik. Sami widzicie, że nasze kobiece działania zataczają szerokie koła :)










To nie wszystkie ujęcia z naszej wizyty. Musiałam podzielić je na dwa posty ze względu na ilość i jednocześnie nie chciałam, żeby Wam coś umknęło. W kolejnym wpisie bardziej skupię się na Decoratorowych aranżacjach stołu i zobaczycie co nowego zaprojektowała Madiva! Ja jestem zachwycona, zauroczona i chcę jeszcze więcej, a biedna Madiva spełnia moje kaprysy i zachcianki :) 

Uciekam do kolejnych zajęć więc ściskam Was serdecznie!

Zoyka


12 comments:

Będzie mi miło jeśli pozostawisz po sobie znak :) dziękuję !

Sypiam z PlantPur Natural!



Kiedy PlantPur "zapukał" do mych drzwi, nie zastanawiałam długo bo wiedziałam, że mam ochotę z nim sypiać :) Wiecie też jak bardzo kiepskie miałam poranki sypiając z Bodziem. Oj żaliłam się Wam nie raz, więc na pewno doskonale mnie zrozumiecie. Ciało kobiety jest wymagające, a już pewien magiczny wiek jest niezwykle zobowiązujący. I tu nie tylko o podłoże fizyczne chodzi, ale również o psychikę musimy dbać, by totalnie nam nie siadła. Od dziada, pradziada się mawia - "najedzony pan to szczęśliwy pan", a ja Wam mówię, że wyspana i wypoczęta kobieta to dar niebios.

https://plantpur.pl/pl/sklep/natural


 Jeśli mam być szczera to wielu gentelmenów podobnych do PlantPura-klik pukało do mych drzwi, ale żaden tak naprawdę nim nie był. Dlatego decyzja była banalnie prosta i zechciałam poznać go bliżej. Na imię ma Natural. No dosłownie od zawsze zachwycałam się imionami na "N" bo i marzyłam o Natanielach czy Nikolasach, więc czy ten Natural nie wygląda Wam na spełnienie mych kobiecych pragnień?



 Natural kok po kroku zachwycał mnie coraz bardziej. Kobieta lubi być rozpieszczana, a ja Zoyka to już całkiem i kosmicznie! Jednak pewnego dnia wydarzył się bardzo przykry wypadek. Oj cierpiałam i wpadłam w panikę bo Natural został zalany pewnym barwiącym trunkiem, podczas jednego z romantycznych wieczorów. I wiecie co? wystarczyło odsunąć zameczek, ściągnąć powierzchowność jegomościa i wrzucić do prania. Jego ego i wewnętrzna głębia zostały ocalone i nie naruszone. 



Jeden mały suwaczek a ile może zdziałać!



Wylegiwaniom nie ma końca, 
wszak Natural potencjał swój ma i nawet za dnia ciężko mu się oprzeć.



Natural został też podany testom akrobatycznym, przez najmłodszą latorośl. Dzielny był ogromnie i w sumie mógł się puszyć jak paw, gdyż akrobatka zdecydowanym głosem rzekła: "Kocham go mamo!". Czyżby młoda dama, już tak zdecydowanie wiedziała, co jest dobre?



Mam nadzieję, że nie zgorszyła Was moja historia. 
Ot, zachwycam się tym co dobre, tylko wtedy gdy dobre jest, a nie bywa. 


Do następnego napisania!

Zoyka


Post powstał we współpracy z PlantPur.

17 comments:

Będzie mi miło jeśli pozostawisz po sobie znak :) dziękuję !

Latem w ogrodzie!



Lato plus ogród na wsi to dosłownie bajka! Cisza, spokój, szumią drzewa i słychać śpiew ptaków. Pachnie pobliskimi polami, a słońce świeci w twarz uparcie i nie ma się dosyć. Mój pobyt na wsi wykorzystałam maksymalnie. Powstały cztery aranżacje i dzisiaj przedstawiam Wam tą trzecią. Od czego w tym wypadku się zaczęło? Od tych pięknych, różowych róż. Gdy je kupiłam w mig dobrałam całą resztę.


Za stół posłużyła mi stara skrzynka po jabłkach i stare drzwi. Tym razem udało mi się złapać słońce ale przy obróbce zdjęć stwierdziłam, że jednak wolę mniej jaskrawe ujęcia. No i zabrakło mi blendy. Wyszło jak wyszło. Kolejny eksperyment za mną i kolejna wiedza przyswojona.



Żeby nie było zbyt różowo zadbałam o zielone dodatki takie jak kieliszki z cienkiego szkła, które znalazłam w kuchni i zielone jabłuszka prosto z drzewa czyli tak zwane guguły. Zresztą zieleń mnie otaczała i to mi wystarczyło.



Duże talerze kupiłam w wałbrzyskim TK Maxx, różowe miseczki na wyprzedaży w Kauflandzie a świeczniki w Jysk również w promocyjnej cenie. Reszta przyjechała ze mną jako zestaw podręczny :) Achhh!!! Zapomniałam o koszyczku z Kik! To nabytek za ok. 8zł. i został przemalowany na złoto.









Jeden urlop za mną a drugi przede mną :) W między czasie nie próżnuję. Jutro idę oglądać wybrane lokale pod moje studio i już nie mogę się doczekać. W sobotę czeka mnie równie ekscytujący dzień w Decoratore, gdzie od czerwca mam zaplanowaną sesję zdjęciową. W niedzielę znikam do Warszawy i tam to już w ogóle będzie się działo ale o tym już niebawem :)


Do następnego razu!

Zoyka


7 comments:

Będzie mi miło jeśli pozostawisz po sobie znak :) dziękuję !

Fotografia.zoykahome.pl

http://fotografia.zoykahome.pl/
Czy ja mam czas się nudzić? Raczej nie. Wróciłam do domu i dzielę się z Wami moją nową stroną która dzisiaj została skończona i może iść w świat. Blog blogiem ale brakowało mi takiej biznesowej wizytówki, miejsca gdzie będzie można zobaczyć mój fotograficzny dorobek. Fotografia pochłonęła mnie już dawno temu. Nie jestem jednak alfą i omegą bo uczę się dalej i za dwa tygodnie czeka mnie kolejne szkolenie, by rozwijać swoje umiejętności. Warszawo, nadciągam po raz kolejny :) Ale przejdźmy do sedna. 

http://fotografia.zoykahome.pl/

 Długo myślałam o słowach które trafią do zakładki "O MNIE". Nie jest bowiem łatwo pisać o sobie i w kilku zdaniach podsumować swoje zamiary i cele, kiedy w głowie tli się o wiele więcej.

Gdy tworzyłam "PORTFOLIO" byłam nieco zdziwiona, że tyle sesji i zleceń już za mną. I wiecie co? Uwielbiam swoją pracę! Nie byłabym w stanie robić nic innego. Ciągnie mnie jak diabli do aparatu i stylizacji. No nic na to nie poradzę :) I nie chcę nic zmieniać, chcę iść dalej.




Moje portfolio będzie systematycznie uzupełniane. Nic Wam nie umknie :)



Szykuję się do kolejnych działań. Mam nadzieję, że niebawem będę mogła podzielić się z Wami kolejnymi nowinami. Dajcie znać czy Wam się podoba moja nowa strona, bo cieszę się z niej jak dziecko. 


ściskam Was mocno!

Zoyka


8 comments:

Będzie mi miło jeśli pozostawisz po sobie znak :) dziękuję !

Stara komoda - DIY



Na wsi nadal jestem ale to już finisz moich wakacji. Za parę dni wracam do domu, po całym miesiącu nieobecności. Póki jednak jestem tu gdzie jestem, wzięłam się za metamorfozę starych komód. Dziś pokażę Wam pierwszą z nich. Ma ona kilkadziesiąt lat, choć nie wiem czy sięga okresu przedwojennego. Na meblu nie ma żadnych sygnatur czy oznaczeń. Jej stan określam na dobry z plusem i to jest właśnie ta magia starych mebli. Dodam jeszcze, że ów mebel ma jeszcze oryginalną nadstawkę, jednak ona nie została poddana odmianie.



W bloku nigdy nie odważyłabym się na tak gruntowne czyszczenie i szlifowanie. To po prostu fizycznie nie możliwe jeśli nie ma się do takich celów odpowiedniego miejsca, pracowni, warsztatu czy garażu. Na wsi to nie jest problem, bo mebel wyjechał na dwór i ani pył, ani kurz nikomu nie był straszny.  Ponad dwie godziny mi zeszły na przygotowaniu mebla do malowania.



Nie chciałam pokryć komody jednolitym kolorem więc padło na złoto i biel. Jedną szafkę pomalowałam lakierem Złotolem z firmy Dragon, a reszta została pokryta woskiem do bielenia drewna, COLORIT. Powiem Wam, że ten wosk mnie zauroczył, bo świetnie i szybko mi się go nakładało. Efekt taki jak na zdjęciu, osobiście mnie zadowolił, dlatego, że nie chciałam by faktura mebla była czysto biała i zależało mi żeby było widać sęki. Idealnie spasowały tutaj gałki które kupiłam jakiś czas temu w TK Maxx. To nic, że komoda nie miała otworów, bo przecież od tego są właśnie wiertarki.


























Na koniec zerknijcie na zdjęcia before&after. 
W takim kolażu zawsze lepiej widać jakie zmiany zaszły.



I jak Wam się podoba taka zmiana? Zamiast wyrzucać takie skarby czasami warto najzwyklej na świecie je odnowić, kierując się własnym gustem i inwencją twórczą. 

Ściskam Was serdecznie!

Zoyka


27 comments:

Będzie mi miło jeśli pozostawisz po sobie znak :) dziękuję !