Apogeum zmian salonowych i fotel
Przez mój salon przeszedł tajfun.
Ale to już wiecie bo wspominałam ostatnio.
Projekty mi się piętrzą a ja upiększam sobie salon...phi :)
Ja już wiem jak jest. Obecnie jestem na etapie dobrania paru dodatków
uzupełniających i wiążących całość.
I mogę tylko dodać, że jestem zadowolona.
Farba jakiej używałam przyjechała z Weston z Anglii.
Kredowa, bezzapachowa i bardzo gęsta.
Przyznam się ,że potrzebna dobra technika do nakładania tego typu farb.
Ogromną zaletą na pewno jest to ,że po malowaniu fajnie się ją spiera z ubrań czy szmat ale i fajnie się przeciera papierem ściernym by zniwelować ewentualne nierówności.
Aaaaaa i można nia malować bez uprzedniego maega szlifowania
i czyszczenia jakiejkolwiek powierzchni.
Na koniec czyli po malowaniu używa się wosku a potem poleruje by zabezpieczyć mebel.
Zbędne dziury jak zwykle potraktowałam szpachlą.
Tym razem dobrze to zrobiłam więc nawet ich nie widać po przemalowaniu.
I .......!!!!
On !!!!
Moja miłość od pierwszego wejrzenia.
Jest piękny mimo przetarć na podłokietnikach.
Tapicerować go na razie nie będę bo kolor mnie urzekł i naprawdę jest
w dobrym stanie jak na fotel używany.
Przemalowałam mu tylko nogi ale o tym wkrótce :)
Po dwudniowej tyranii wszystko pomalowane :)
Teraz relax i powrót do pracy i projektowania.
Serdeczności !
Zoyka
Zaciekawiłaś mnie, zatem czekam niecierpliwie na finał :) Fotel kolorek ma faktycznie piękny!
OdpowiedzUsuńOdpoczynku życzę!
Dzięki Beti :) buźka
UsuńSzalejesz :) Nigdy nie próbowałam farb kredowych, ale podobno są bardzo dobre- no i nie trzeba mebla przedtem szlifować :) Pochwal się efektem końcowym :)
OdpowiedzUsuńA fotel cudowny!!! Gdzie ty takie cudo upolowałaś??
UsuńMeble pomalowane i stwierdzam że tak bardzo przyzwyczaiłam sie do śnieżki że trochę się namęczyłam :)
UsuńNienawidzę Cię za ten fotel!Oczywiście nienawiść jest z przymrużeniem oka!
OdpowiedzUsuńHehehehhe no boski jest jak cholera :)
UsuńOj dzieję sie Efekty mam nadzieję niedługo bo wytrzymać się nie da tak podkręciłaś atmosferę ;-)
OdpowiedzUsuńDzieje się, dzieje :) Fotel urokliwy, ale czekam na więcej!
OdpowiedzUsuńUdanej niedzieli :)
M.
Nie jest tak źle ;) Ciekaw jestem jak to wyszło. Kiedy będzie wpis ?
OdpowiedzUsuńŁukasz, salon "się nadal robi " :) więc cierpliwości. Sama jestem ciekawa co ja jeszcze wymyślę :)))
UsuńOj fotel wygląda CUDOWNIE. Już czuję jak wygodnie się w nim siedzi :)
OdpowiedzUsuńPrzemiana mebli z Bodzia, jest niesamowita, jak zobaczyłam to w Twojej galerii, to mnie zatkało, dosłownie, całe biuro mam wyposażone w Bodzio i codziennie na nie patrzę i w życiu bym nie powiedziała, że takie cudo można z tego zrobić, ale czasami tak jest, że jak za długo na coś patrzysz to tego nie widzisz, a wracając do farb, to powiem nie wiedziałam, że Rust-Oleum ma w swojej ofercie kredowe farby, ja używam Americana Decor, wosku też używam z tej samej firmy, tylko jest to wosk płynny, nakładasz go pędzlem, i nie musisz, polerować a to duża zaleta, i występuje w dwóch wersjach, mat i pół mat, chociaż nie wiem czy nie pojawił się już połysk, masz rację zaletą kredówek jest to, że nie trzeba przygotowywać powierzchni, chociaż powiem Ci, że jak robiłam dębowy kredens, a nie wiedziałam, że będę go malowała kredówką, wyczyściłam go do gołego drewna, no i się zaczęło,po pierwszej warstwie farby, wyszły plamy, ile ja się naczytałam co z tym zrobić, dopiero zamówiłam bloker z tej samej firmy, czekałam najpierw na bloker kilka dni później na to aby mebel był suchy, prawie dwa tygodnie w plecy, ale się udało. Morał z tego taki, że jak kredówka to nie czyszczenie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cudowny fotel <3
OdpowiedzUsuńPrzyznam że fotel wygląda na profesjonalną robotę
OdpowiedzUsuńSuper praca. Jestem pod wrażeniem
OdpowiedzUsuńŚwietna metamorfoza, super post
OdpowiedzUsuńCiekawy artykuł
OdpowiedzUsuń