Przepiórcze jajeczka
Czasami sesje w studiu powstają niezwykle spontanicznie. Będąc w Stokrotce i to w poszukiwaniu produktów do innej aranżacji, wpadły mi w oko przepiórcze jajeczka. Uwielbiam je za ich "look", choć przyznam się szczerze, że nigdy ich nie jadłam. Dla mnie są po prostu wizualnie idealne.
Skoro plamki na jajkach, to od razu odnalazłam centkowe serwetki od Madivy.
Na białych deskach oddały swój urok!
Swoją drogą jestem bardzo przyzwyczajona do fotografowania słodkości lub
gotowych dań i niestety nie wzbijam się na wyżyny spontanicznych
ekscesów kulinarnych :) Nawet przygotowanie ładnych kanapeczek to dla mnie nie lada wyczyn. No niestety.
Buziaki posyłam!
Zoyka
I znowu prześliczne zdjęcia, a takich jajeczek też nigdy nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńChyba nigdy nie próbowałem przepiórczych jajek. Smakują tak samo, jak kurze?
OdpowiedzUsuńNiesamowite ujęcia. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia porobiłaś, jestem zachwycona. A tak właściwie to zawsze chciałam spróbować przepiórczych jajek. Muszę poczytać jak się za nie zabrać
OdpowiedzUsuń