Blondynka w stolicy, uwaga!
Mówiłam, że jadę to sobie pojechałam. Prosto i na temat, prawda?
Tylko, że każda historia a raczej podróż w tym wypadku ma swoje dno, hmmm drugie dno.
To tak jak z łóżkiem...chce nam się spać i jesteśmy zmęczeni. Widząc wyrko mamy ochotę wleźć do niego i pokimać ale nagle się okazuje, że prześcieradło nie jest satynowe :) a co gorsze leży tam jakiś Marian!
Ot, życie i życiowe historyje.
Jako, że jestem mocno mobilna to bez moich czterech kółek się nie obywam. Wpadam w popłoch i panikę jak słyszę pod maską strzelanie albo pod nadwoziem skrzypienie. Gdy przychodzi do zmiany pojazdu wpadam w obłęd i oddycham głęboko i liczę na cud bo do dziesięciu nie ma sensu.
Na peronie stałam sobie spokojna i piękna :)
Wiatr muskał moją twarz i rozwiewał włosy. Słońce igrało z piegami na moim nosie.
Wysłuchałam peronowego komunikatu ale uwagę zwróciły ostatnie słowa Pani z informacji "...uwaga na porzucone walizki..." Łypnęłam na prawo i lewo... nic nie było...ufff
Pociąg wtargnął na peron więc zwinnym krokiem udałam się do ostatniego wagonu nr. 10. Mojego wagonu.
Hurra, otworzyłam drzwi, wtargałam mój bagaż i moim oczom ukazała się szklana ściana.
Namierzyłam klamkę więc już wiedziałam , że owa ściana to nic innego jak drzwi.
Złapałam, ciągnę...NIC! Szarpię w prawo, lewo...Nic! Nie działają, zepsute, zaraz zadzwonię po konduktora ( tylko skąd numer do niego?), co ja teraz zrobię bo pociąg ruszył a ja w ostatnim wagonie na samym końcu i zepsute, szklane drzwi co się nie otwierają.Wyskoczę? Zacznę piszczeć? Co ja mam zrobić? Gdzie ten konduktor? Helpunku!
Podnoszę głowę, odgarniam grzywkę i mój wzrok krzyżuję się ze wzrokiem sympatycznego Pana zza szklanej ściany. Pan unosi palec i z uśmiechem pokazuje mały guziczek po lewej stronie.
Mój palec machinalnie i jak w amoku idzie do wskazanego guziczka. JEST! Syknięcie i szyba znika,jestem uratowana! Drzwi się otworzyły i dopiero zobaczyłam, że wszyscy na mnie patrzą. Pociągnęłam walizkę za sobą, ręką odgarnęłam włosy z twarzy i uroczyście i z uśmiechem oznajmiłam - "Blondynka na pokładzie :)"
Warszawa powitała mnie słonkiem! Pięknie!
Nie tylko uwielbiam wieś ale rozczulam się tez nad architekturą miejską a stolica ma w sobie to coś.
No lubię i już! Kasia była ze mną. Przyjechała z Krakowa innym pociągiem.
Połączyłyśmy siły i udałyśmy się do naszego zarezerwowanego apartamentu nr. 113 - MARY's STUDIO.
Apartament okazał się świetny, urządzony na czasie i w pełni wyposażony.
Do tego wspaniały widok za oknem :)
Fot. MARY's STUDIO |
Brzuchy okazały się puste więc pognałyśmy w miasto.
Polecone jedzonko okazało się strzałem w dziesiątkę! Zakochałam się w burgerze i Aioli !!!!
Nigdy nie jadłam tak dobrego żarcia a o pietruszkowym cudzie z pęczakiem nie wspomnę.
Fot. Aioli |
Wieczorem wiedziałyśmy gdzie będziemy.
Nasze piękne, wyprasowane, pachnące ciałka w szpilkach udały się taksówką do Aksonometria na otwarcie salonu flagowego marek Rolf Benz & Team7.Było klimatycznie i bardzo muzycznie. Kasia Bobocińska która tam była, a ja wiedziałam, że tam będzie dała mi kopa i siebie :)
Wracając do domu uśmiałam się jak norka i to z samej siebie. Tak mnie nogi bolały od tych kwiecistych szpilek, że szłam za Kaśką jak jakiś luxusowy menel. Nie opiszę tego dokładniej i mam nadzieję, że kamery przy blokach nie zarejestrowały tego i nikt tego nie zobaczy :)
We wtorek jestem w Gdańsku i liczę na słońce podobnie jak w stolicy :)
ściskam Was Kochani!
Zoyka
O, takim pociągiem to ja jeszcze nie jechałam. Jak natrafię na szklaną szybę, to będę wiedziała czego szukać :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że ja nie wiedziałam :)))
UsuńUśmiałam się :D
OdpowiedzUsuń:) ja chyba jestem niereformowalna :) choć staram się bardzo.
UsuńSuper wypad i fajne przygody :)))
OdpowiedzUsuńNie dziwię się Twojemu zauroczeniu Aioli, jest rewelacyjne, uwielbiam Aioli i Aioli Mini, przy każdym wypadzie do stolicy tam trafiam :)) Następnym razem skuś się na koktajl z rozmarynem i grejpfrutem , pyyycha :)
Ściskam serdecznie, Agness:)
Agnes tak zrobię! dosłownie mega jedzenie :)
Usuńbuźka
Super dziewczyny!!!:)
OdpowiedzUsuńAaaa dziękujemy bardzo!!!
UsuńI uśmiech na cały dzień mam zagwarantowany :) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńKasia, bo ja dopiero w terenie takie głupoty robię :))
UsuńMoje ulubione blogerki razem :)
OdpowiedzUsuńEwa, aż się uśmiechnęłam pod nosem :)))
Usuńserdeczności podsyłam!