Niezły pasztet
Jak tam Wasze świąteczne obżarstwo?
U mnie to chyba pierwsze święta gdy nie pękamy w szwach choć małe grzeszki się przytrafiły :)
Jako że początek roku zaowocował postanowieniem noworocznym i zadbanie o sylwetkę weszło w życie to Wielkanoc nie mogła zburzyć dotychczasowej walki z kaloriami.
Moja codzienność to 1300 kalorii i wszystkie moje dania muszą trzymać się granic normy.
Jeszcze nigdy nie podawałam Wam żadnego przepisu bo w sumie żadna ze mnie "pani domu" a już najmniej kucharka :) Kuchnie zazwyczaj omijam szerokim łukiem. Dobrze, że mój mąż lubi gotować i tak jakoś się uzupełniamy. Pasztet z kurczaka na szczęście robiło się szybko i łatwo więc dałam radę.
PASZTET MIĘSNO-WARZYWNY
- mięso z piersi kurczaka - 200g czyli 1 większa sztuka
- brokuły - 1/2 szt.
- marchew - 1 szt. duża
- cebula - 1/2 szt. średniej
- czosnek - kto ile lubi a jak ktoś nie lubi to nie dodaje
- jaja całe - 1 szt.
- otręby - 2 łyżki
- bułka grahamka - 1 szt. mała
- pietruszka natka - 1 łyżka
- olej rzepakowy - 1 łyżeczka do podsmażenia cebuli i wysmarowania formy
CAŁA FOREMKA TO ok. 700 kcal
Pierś z kurczaka, marchew i brokuły ugotować. W sumie można użyć dowolnych warzyw i mięsa ugotowanego podczas przygotowywania wywaru na zupę. Warzywa i mięso posiekać na drobną kostkę, posiekać cebulę i poddusić na oleju. Wymienione składniki połączyć i zmiksować. Dodać lekko ubite jajko i wymieszać. Następnie dodać namoczoną wcześniej bułkę, otręby oraz posiekaną natkę pietruszki. Wszystko połączyć, zapiekać w naczyniu żaroodpornym/foremce ok 25-30 minut w temp. 180 stopni.
Ze zrobieniem pasztetu uwinęłam się szybko i przyszła pora na zajęcie mega dla mnie przyjemne czyli zdjęcia :) Stół w kuchni stal się nader wygodnym planem zdjęciowym.
Mam nadzieję, że pokusicie się o przygotowanie takiego domowego pasztetu
bo przynajmniej wiadomo co w nim jest :) Ja myślę jeszcze o wersji z pieczarkami.
A jak Wam mijają Święta?
Smacznego i mokrego Dyngus Kochani!
Zoyka
W sumie też się nie objadłam zbytnio ale majonezik królował hihi i jeszcze %%%% :))) Bądź co bądź raz nie zawsze a takie świąteczne spotkania przy stole z rodziną, to co innego i się nie liczy (tak sobie wmawiam haha)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt kochana!
Beti, my mieliśmy w przepisie jakiś majonez domowej roboty z serków,mało kaloryczny ale stwierdziłam że wolę nie jeść niż mam jeść...bleee. procenty tez nawet jakoś ominęłam :) kurcze chyba 40 w tym roku tak na mnie działa :)) Wesołych bardzo!
UsuńPasztet? Nigdy jeszcze nie robiłam go sama a przecież gotować lubię... Z kaloriami podobnie, też staram się ich nie przekraczać, do tego ćwiczenia fitness 3 razy w tygodniu dla podtrzymania formy. Niestety ciastka zajadam, ale od jutra to już wracam do codzienności :) Pozdrawiam jeszcze świątecznie-D.
OdpowiedzUsuńDominika, polecam :) ja najczęściej robiłam z mięsa mielonego ale to bardziej klopsa przypominało a ten teraz to typowy pasztet. W sumie można do mięsa można dodać ulubione warzywa i przyprawy :) ściskam!
UsuńŚwietny przepis, muszę go wypróbować. Pasztetu nigdy sama nie przyrządzałam :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że przegapiłam ten przepis, bo już wiedziałabym co podać na święta:-)
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie:-) Muszę wypróbować. Mam nadzieję, że stopień skomplikowania mnie nie przerośnie:-p
OdpowiedzUsuńMoże przy jakiejś okazji posłużę się Twoim pysznym pasztecikiem ;-)
OdpowiedzUsuń