Kelly i krzesło
Nastała upragniona rzeczywistość.
Dzieciaki do szkoły,mąż do pracy a ja w końcu łapię chwile spokoju. Bardzo ich kocham ale muszę stwierdzić ,że co za dużo to nie zdrowo a przerwa świąteczna była wyjątkowo dłłłuuuga...:)
Mikołaj w tym roku był bardzo dla mnie szczodry i zamiast skrobaczki do auta albo futerału na kierownicę dostałam dwie upragnione książki. W jednej jestem zakochana bez pamięci !
Praktycznie się z nią nie rozstaję i muszę napisać iż czytana i oglądana przede wszystkim...za dnia chłonie się ją inaczej i wieczorem inaczej- przy "uśpionym" świetle.
I tak Kelly Hoppen stała się moim wnętrzarskim guru :)
I tak Kelly Hoppen stała się moim wnętrzarskim guru :)
Każda aranżacja w jej wykonaniu to dla mnie strzał w dziesiątkę.
Może dlatego,że również kocham kolory takie jak ona.
Dodatki pełne klasy i wdzięku zapierają dech w piersiach i inspirują, ba nawet bardzo inspirują !
Druga pozycja to "Sztuka aranżacji wnętrz".
Dużo kolorów,masa inspiracji i ciekawych podpowiedzi.
I jak tu nie kochać Mikołaja? :)
Druga sprawa to krzesło. Pewnie mnie wyśmiejecie ale co mi tam. Jadąc dzisiaj po córkę do szkoły zobaczyłam ,że pod śmietnikiem stoi dużo mebli. Pomyślałam ,że pewnie ktoś robił remont i w tym momencie moje oczy utkwiły w wystające spod zwiniętego dywanu nogi...Chwila zastanowienia, zaparkowanie auta,porozglądania się czy nie ma "świadków" i śmietnikowe cudo znalazło się w samochodzie.I wiecie co??? WCALE nie żałuję. Pooglądałam je w domu dokładnie i stwierdzam,że jest w całkiem dobrym stanie. Nogi nie obdarte,bez ubytków drewna i ma potencjał.
Nie ma jednak siedziska ale to i nawet lepiej.
Nie ma jednak siedziska ale to i nawet lepiej.
TAAAADDDAMMM !
Mam już wobec niego niecne zamiary :)
Podejrzewam że skończy w czarno-białych barwach.
DIY jaki znalazłam na blogu MY HOUSE MY WORLD
najbardziej przypadł mi do gustu. Pasiaste siedzisko to jest to.Brakuje jedynie w wykończeniu ćwieków.
A Wy co myślicie o mojej "zdobyczy" ? Może macie jakieś sugestie i podpowiedzi? Będę wdzięczna bo nigdy nie współpracowałam z takim krzesłem :)
Buziaki !
Zoyka
Zacznę od książek. Zazdroszczę bo świetne pozycje i jeszcze jak piszesz, że warto to chyba sobie kupię :) Takie książki mogę wałkować bez końca, tak jak katalogi z ikea hihi Właśnie dzisiaj skończyłam ;))
OdpowiedzUsuńDobrze, że darowałaś życie temu krzesłu, jak je podrasujesz będzie bosko wyglądać! Czekam zatem na efekt końcowy :)
Ściskam
Beti, ja już poluję na inne pozycje Kelly ale cena mnie przygniata bo ok 150zł trzeba wydać :(
UsuńAle z czasem zdobędę :)
Krzesła nie żałuję i wcale się nawet nie wstydzę że je "uratowałam". I mam w nosie że nasłuchałam się od mojego męża :))))
Chłopy to nic nie kapują ehhhh
buźka
Krzesło świetne ! Ma w sobie potencjał... Ja nakleiłabym decory (w stylu tego rzeźbionego fotela).... malowanie i postarzanie krawędzi.... Ach..... Ja uwielbiam przywozić do domu wszystkie szpargały znalezione gdziekolwiek :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.