A było tak..




Mogłabym zacząć moje pisanie podobnie jak zaczyna się bajkę...dawno...dawno temu :)
Pamiętam moją ekscytację i podniecenie gdy przeprowadziliśmy się do nowego mieszkania.Wtedy chyba najbardziej zachwycił mnie balkon zwany przez nas tarasem.
Pamiętam ten szał biegania po sklepach, buszowania po necie za obraniem kierunku nowego stylu w domu.
Dzisiaj patrząc na wszystko z dystansem i z tak zwanego boku stwierdzam ,że mało mi do szczęścia było potrzeba :) Chyba najzwyklej w świecie chciałam żeby było po prostu ładnie i przytulnie.
Wiedziałam też jedno - akcenty białe i turkusowe miały zagościć w naszych skromnych progach.

Z uśmiechem pod nosem przyglądam się fotkom poniżej i pamiętam jak duma mnie rozpierała:)






Meble z Bodzia królowały w całym mieszkaniu i nadal królują :)






Salon został podzielony na dwie części - dzienną i nocną :)








Ukochany balkono - taras został obsadzony roślinami wszelakiej maści.
Letnie wieczory nabrały kultowego znaczenia przy lampce wina i zapalonych świeczkach.

Z czasem następowały małe ulepszenia.
W sumie to nadal postępują ale teraz skupię się na tym co było...













Dobrze jest robić zdjęcia i równie dobrze je potem oglądać i przypominać sobie jakie były nasze zamysły,co chciałyśmy osiągnąć i jaki to miało efekt końcowy.

Przede mną długa droga.Nie uniknę błędów i pewnie Waszej krytyki ale wiem jedno - CZAS NA ZMIANY !!! 
Liczę na Wasze odwiedziny i komentarze :)








Zoyka

Zobacz inne posty

0 comments:

Będzie mi miło jeśli pozostawisz po sobie znak :) dziękuję !