PasteLOVE soboty i co gryzie Zoykę?
Ostatnio były pasteLOVE niedziele więc będą też pasteLOVE soboty. Dzisiaj w Warszawie blogerzy spotykają się na Blogowigili. Ja niestety zostałam w domu. Czasami żałuję, że nie mieszkam w stolicy, bo tyle fajnych i ciekawych spotkań mnie omija. W sumie tak naprawdę, musiałabym być ciągle w drodze, a przecież przy obowiązkach i sprawach osobistych, nie da się funkcjonować w ciągłej podróży i na walizce. Nie zmienia to jednak faktu, że lubię moje wyprawy, gdy takowe się nadarzą a ja akurat jechać mogę.
Zapodaję Wam pasteLOVE kadry by całkowicie nie zdominować bloga aranżacjami świątecznymi. Potraktujcie to jako przerywniki :) Mimo, że post zapowiadał się lekko to chciałam poruszyć tutaj jeden temat, który tak naprawdę przewija się nie tylko u mnie, ale i na innych blogach, czy grupach. Po prostu wszędzie tam gdzie ludzie mogą wyrazić swoje zdanie. Kto mnie zna wie doskonale, jak bardzo cenię sobie szczerość i zasady "fair play". Nie lubię jak mnie coś gryzie, dokucza i szczyka, choć wiek mój może wskazywać już na delikatne niedomagania. Wyznaję też jedną prostą zasadę - szanuję ludzi. Często spotykam w sieci rzeczy czy tematy, które mnie nie interesują lub nie zachwycają. Wyjątki stanowią sytuacje, jeśli widzę rażące naruszenie ludzkich zasad. Brzmi to nieco patetycznie, ale tak jest. Kiedy coś mi się nie podoba, to nie rzucam się jak pchła na psie, ale najzwyklej w świecie omijam to. Nie mam potrzeby pisania komuś, że coś jest beee, feee, fuj i takie tam. No nie mam! Wiem ,że ludzie różne gusta mają i wiem też, że przecież jeśli coś nie jest w moim guście, to nie muszę skakać żadnemu osobnikowi do gardła i nie muszę tryskać jadem.
Od kiedy w sieci Zoyki coraz więcej, to zdarzają się momenty, że ktoś ma ochotę opluć mój przybytek. Nie jestem osobą nadmiernie popadającą w przygnębienie i histerię z tego powodu, choć pewnie "oprawcom" na tym by zależało :))) No nie tędy droga. Przecież ktoś kto, podpisuje się jako anonim i myśli, że "pobryka" sobie po mnie ile wlezie, to się myli. Nie pobryka sobie, bo jego uwagi przenoszę do spamu, nie odpowiadam i nie wdaję się w mało wnoszące pyskówki. Podobnie jest na fejsbukowych grupach czy forach wnętrzarskich. Nie wiem dlaczego niektóre starsze panie, które dopadają do komputerów, mają tendencje do mało wnoszących uwag, pouczeń i posiłkują się swoim niezawodnym doświadczeniem. Czasami są to też młodsze panie, choć chyba to jakieś takie sfrustrowane panie, czy jakoś tak :)
Czy tylko dobre są meble i przedmioty z duszą? Czy jeśli lubię blask, błysk i przepych to muszę od razu być nowobogacka? Czy muszę być oligarchą? Jak myślicie? Przecież ja lubię też stare meble, stare przedmioty, targi staroci i nawet śmietniki :) Nie mam jednak potrzeby pisania pani X czy Y, jeśli jej mieszkanie od podłogi do sufitu, wygląda jak antykwariat, że moje jest lepsze i, że ja wiem lepiej. No nie mam! Szanuję czyjś gust, czyjś zamysł i czyjeś zamiłowania i ciągoty.
Wiem też, że są osoby mniej odporne na chamstwo w sieci. Szkoda mi wtedy ogromnie takich osób, bo jak je dopadną takie "piranie sieciowe" zwane potocznie trolami czy hejterami, to jest to jawny brak szacunku do drugiego człowieka. Uważam, że można mieć swoje zdanie, uwielbiam konstruktywną krytykę i kulturalne komentarze, ale biadolenia, obrażania, fochów, żali oraz pouczań to ja nie zniese :))) No i nie znoszę!
Kto i co takim osobom daje prawo do wymądrzań? Nie szkoda im dnia i czasu na swoje "mądrości życiowe" ? To trochę jak chodzić co niedzielę do kościoła, gorliwie się modlić, a potem bach....obgadać Zochę czy Krychę, bo beret se kupiła, a nie zrobiła sama. Oj nieładnie, nie ładnie!
Ale co ja tutaj tak jęczę i jęczę! Sobotę mamy i tak naprawdę święta za pasem. Na koniec kadry świąteczne, ha! A co myśleliście, że zamydlę Wam oczy pastelami i zgryzotami ?:)))
Odwiedziła mnie ostatnio Beatka, która w prezencie podarowała mi stroik świąteczny, własnoręcznie wykonany. Mój typ, moje kolory i spasował idealnie z moimi dodatkami.
A co Tam u Was słychać? Jak przygotowania do świąt? Ciekawa jestem czy zima nas zaskoczy i sypnie śniegiem. Z jednej strony bym chciała, a z drugiej jako kierowca, to nie lubię takich niespodzianek :)
Do następnego napisania Kochani!
Zoyka
33 comments:
Będzie mi miło jeśli pozostawisz po sobie znak :) dziękuję !