Perfumeria Lulua - niszowa perełka!



Intensywnie sobie żyję, intensywnie pracuję, więc intensywnie odczuwam wszystko. Dobre perfumy uwielbiam, więc gdy nadarzyło się fajne spotkanie i to w perfumerii, byłam za. Doborowe towarzystwo i zapachy które działają na zmysły plus piątkowy wieczór. Daleko nie miałam, bo przecież mieszkam nieopodal Katowic. Trochę się tylko zmartwiłam swoim wiekiem, gdy zobaczyłam jak miasto żyje wieczorem, wręcz tętni życiem! Czy ja już jestem taka stara, że zapomniałam, że weekendy są od zabawy? :)
 


Tak naprawdę chyba nigdy nie byłam w niszowej perfumerii i było to dla mnie fajne przeżycie. Nawąchałam się jak nigdy dotąd, a niektórymi zapachami byłam wręcz zszokowana, bo tak jakoś nie wyobrażam sobie, jak można pachnieć np. zgnilizną. Momentami, gdy słuchałam o niektórych kompozycjach zapachowych, miałam przed oczami film "Pachnidło", który bardzo lubię. Zapraszam Was więc na krótką fotorelację z Perfumerii Lulua - klik.




Zapachy, zapachami ale uwagę zwracały również buteleczki i atomizery. Może jestem próżna ale piękny zapach powinien mieć piękne i ciekawe opakowanie.



 Mój aparat długo sobie nie poleżał. Świat zupełnie inaczej wygląda w obiektywie. Uwieczniłam nawet perfumy - klik,  które najbardziej przypadły mi do gustu i mogłabym się w nie "ubierać", bo to moje nuty zapachowe: róża, fiołek, różowy i czarny pieprz oraz piżmo.



 Zjadłyśmy też cały ser, obficie smarując go konfiturą wiśniową. Takie zestawienie było obłędnie smakowite. Do tego lampka wina i bezgranicznie mogłyśmy się oddać dalszemu wąchaniu.



 Ale przecież ja Wam nie napisałam kto ze mną był! Moja Madiva Creative - klik i Agnieszka - klik. Stwierdzam, że takie miłe i upojne spotkania powinny odbywać się zdecydowanie częściej. Dziewczyny, co Wy na to?











A co powiecie na perfumy inspirowane zwierzętami? Linia tych perfum ujmuje dziwactwa królestwa zwierząt i przekształca je w zapachy które są niezwykłe, piękne, zabawne a nawet szokujące. Najpiękniej pachniała mi PANDA - klik.  I do tego te piękne portrety na butelkach! Dodam jeszcze, że te perfumy nie zawierają produktów pochodzenia zwierzęcego.




Żałuję, że tych zapachów nie możecie powąchać wirtualnie. Kto ma blisko do Katowic albo Krakowa, to z nieukrywaną przyjemnością odsyłam Was do tej perfumerii. Na pewno czekają na Was niebywałe doznania zapachowe.

ściskam Was mocno!

Zoyka

Zobacz inne posty

6 komentarzy:

  1. Codziennie koło nich przechodzę :-) często zwracam uwagę na ich dekoracje w oknie wystawowym. Bardzo fajne zwłaszcza te zimowe :-) teraz chętnie zajrzę też do środka. Pozdrawiam J.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam blisko, w Katowicach bywam bardzo często, a tej perfumerii jakoś nigdy nie widziałam. Jeśli zapachy mają tak samo śliczne jak flakoniki, to są mistrzami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejo, ja mieszkam w Katowicach! Mamy do siebie niedaleko w takim razie! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ja mam blisko chyba tam zajrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Perfumy uwielbiam, można powiedzieć, że niemal jest kolekcjonuję. Im więcej zapachów tym lepiej, na co dzień, na wyjście ze znajomymi, na rankę, do pracy. Każda okazja jest dobra do tego, aby kupić nowy flakonik.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jeśli pozostawisz po sobie znak :) dziękuję !