Valdinox na gazie




 Żeby nie było! Valdinox powalił mnie na kolana. I to wcale nie przez to, że uwielbiam " Piękno w domu". To są mega gary. Od razu spodobały mi się z wyglądu. Takie nowoczesne, ale i subtelne. Mistrzynią gotowania nie jestem i nie bywam i jak mogę, a raczej mi się udaje, kuchnie omijam szerokim łukiem. No nic na to nie poradzę, że to pomieszczenie nijak mnie nie pociąga. Test Valdinoxa mogłam przeprowadzić tylko w jeden sposób. Ugotować to co uwielbiam i to co w sumie potrafię :) No wiadomo co...spaghetii bolognese!!! Tylko tak mogłam ocenić czy gary się sprawdzają.



Kształt garnka ma tu ogromne znaczenie. Węższy na dole, szerszy u góry i odpowiednio wysoki. Podsmażane  klopsiki nie przypalały się ani nie przywierały. Złapały fajny ,złoty kolor.



Bez czosnku się nie obywam. A do spaghetti zawsze dodaję podwójną ilość. Tutaj wyciskacz Valdinoxa też się sprawdził. I ogromną jego zaletą jest łatwość wyczyszczenia go po wyciskaniu.



Zauważyłam jeszcze jedną istotną rzecz. Garnek super złapał ciepło i trzymał je bardzo długo. Nie musiałam nawet odgrzewać sosu mimo, że makaron ugotowałam znacznie później.











Do zdjęć wykorzystałam:

- komplet garnków Valdinox - klik
- wyciskacz do czosnku - klik
- duże, płytkie talerze - klik
- ceramiczny pojemnik - klik
- kubeczki - klik 
- sztućce - klik
- drewniana, obrotowa deska - klik
- ściereczki - Aldi
- butelka na oliwę - Emako


Tak sobie tu piszę i patrzę na te zdjęcia...A kto mi dzisiaj obiad ugotuje???
Dla przypomnienia odsyłam Was do aranżacji, w której wykorzystałam garnki i uzupełniłam porcelaną.
 Zerknijcie TUTAJ. 


Pozdrawiam Was ciepło!
Zoyka

 Post powstał we współpracy z firmą Altom.

Zobacz inne posty

1 komentarz:

  1. Fajnie się prezentują. Długie utrzymywanie ciepła to wielki plus, zwłaszcza u mnie w domu, gdzie każdy je o innej porze i czasami co godzinę obiad trzeba podgrzewać na nowo.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jeśli pozostawisz po sobie znak :) dziękuję !