Aranżacja stołu w błękicie i złocie


Dzisiaj na jednej z grup wnętrzarskich napisałam, że aranżacje stołów pochłonęły mnie bezwzględnie i bez reszty, a ja się temu poddałam. Do głowy przychodzą mi coraz to nowsze pomysły. Nie boję się łączyć kolorów i faktur, ale to już wiecie. Kochani, dzisiaj przedstawiam Wam MarięPaulę - klik, porcelanę klasyczną i niezwykle elegancką. Co ją charakteryzuje? Jest wyrafinowana, a zarazem subtelna, biała ze złotym akcentem. I wiecie co?  Złoto jest prawdziwe a dekoracje zostały wykonane ręcznie.


W porcelanie zachwycają mnie zazwyczaj wzory ale w tym wypadku zwabiła mnie klasa tych skorupek. Najlepsze w niej jest to, że mogę ją połączyć z czym tylko chcę, bo to jak "mała, czarna" w świecie mody.Jeśli chodzi o łączenie, to na pierwszy ogień poszedł niebieski, a doskonałym łącznikiem ,okazał się kolor złoty.



Coraz częściej w moich ulubionych sklepach, trafiam na dodatki w kolorze złota. Jednak po nocach śni mi się komplet sztućców w "goldzie". Najbardziej pasowałby mi, taki komplet jak Apollo lub Arabella, tylko właśnie, że w złocie. Prosta i smukła forma i tyle w temacie.



Tymczasowo zakupiłam w Zara HOME, złotą łyżkę stołową i łyżeczkę deserową. Cena mnie zmiażdżyła, ale siła wyższa. Mieć musiałam i ciekawa byłam efektu, jak będzie wyglądał stół, z taką namiastką sztućcową. Efekt w pełni mnie zadowolił. Co Wy na to?



Mocniejszym akcentem jest tutaj wazon w chińskie wzory, znaleziony na Allegro oraz filiżanka z Tk Maxx. Złoty mini kaganek zdobyłam już jakiś czas temu na Olx. Czasami nie trzeba wydawać majątku, by trafić na fajne i ciekawe dodatki do domu. Trzeba tylko mieć oczy dookoła głowy i być czujnym :)))


Żywe kwiaty dobrze robią każdej aranżacji stołowej.
 Przypomniałam sobie o frezjach i ich uroku. Połączyłam je z białymi goździkami.













Do zdjęć wykorzystałam:

- porcelana MariaPaula - klik
- kieliszki - klik
- bieżnik w złote wzory -Pepco
- złote sztućce -Zara HOME
- srebrne sztućce - klik
- złote obrączki na serwetki -DUKA
- świece - Sweet Living
- talerzyki deserowe z niebieskim dekorem - klik
- serwetki w granatowe pasy - Aldi

I jak Wasze wrażenia? Podoba Wam się MariaPaula?


ściskam Was serdecznie!

Zoyka


Post powstał we współpracy z firmą Altom.


12 comments:

Będzie mi miło jeśli pozostawisz po sobie znak :) dziękuję !

Jysk zaprasza!



Jysk zaprosił, a ja na takie zaproszenia mówię "yes, yes, yes". Jest to jeden z nielicznych sklepów, którego asortyment znam niemal na pamięć. I odkąd sięgam pamięcią lubię wpadać do Jyska na zakupy, bo zawsze znajdę coś dla siebie. Mój wyjazd do Warszawy wiązał się z prezentacją nowej kolekcji "Józka". Tak - "Józka" bo przecież wiem, że większość z Was, tak właśnie czule mówi o Jysku i nie ma co się wstydzić :) Kampania Jysk FAVOURITES przypadła mi do gustu. Każdy załapał swój klimat i wychwycił to, co każdego kręci najbardziej.



Wydarzenie odbyło się w Galerii Freta.
 Zresztą, muszę Wam napisać, że nie ma nic przyjemniejszego jak spotkanie z fajnymi ludźmi, przy dobrym jedzonku - bo takie właśnie zaserwował na "Józek" i w otoczeniu mebli i dodatków, które inspirują. Cieszyłam się, że mogłam spotkać znowu Natalię i sobie nieco z nią poplotkować. W końcu, ostatnio widziałyśmy się w maju :)









Mimo, że tego typu regały, jak na załączonych zdjęciach, nie są w moim typie, muszę przyznać, że ich jakość i wykonanie nie pozostawiają kompletnie nic do życzenia. To swoisty ukłon w stronę klienta, więc kolejny punkt dla Jyska.









Na biało - czarne poduchy, ostrzę sobie zęby. Idealnie pasowałyby do mojej nowej sofy. Druciany kosz jest już w moim posiadaniu. Długo stał czarny, ale po ostatnim liftingu salonu, dostał nowy kolor i teraz jest złoty.





 A tutaj namiastka rzeczonego jedzonka - mini hamburgerek. Jedzenie naprawdę było świetne. Szkoda, że nie zrobiłam więcej zdjęć, ale musicie mi wybaczyć. Pochłaniałam wszystko od razu, niczym studnia bez dna. Dlatego moje umiłowanie do jedzenia pora zakończyć i od jutra, czyli poniedziałku, biorę się za siebie. Wiem, wiem, od jutra, kolejny poniedziałek i takie tam...:) Gdybym nie pisała przez parę dni to znaczy, że umarłam z głodu :)



A teraz Wam pokaże moje klimaty i to, na widok czego, moje serducho mocniej zabiło. 
Białe meble z dodatkiem naturalnego drewna, srebro i złoto.







Jedną z atrakcji były warsztaty poprowadzone przez Paulę z refreszing.pl.
Każdy, mógł na pamiątkę, zabrać swój obraz do domu.



No i jak? Wpadło Wam coś w oko?
Ja się przyznam bez bicia, że w moim posiadaniu jest już parę drobiazgów, pochodzących z działu - nowości. Niebawem zobaczycie je w nowych aranżacjach.


Serdeczności Wam posyłam!

Zoyka

7 comments:

Będzie mi miło jeśli pozostawisz po sobie znak :) dziękuję !

Meetblogin 2016



Jestem, wróciłam, mogę pisać i pokazywać co tam się działo! A działo się nie mało i do tej pory wyglądam jak Zombie, po trzech intensywnych dniach,  "face to face" z dizajnem. Ale co tam, poprawiam koronę i...pędzę dalej. Jutro o 7.30 mam pociąg do Warszawy i czekają mnie kolejne emocje i wrażenia. Może będę się powtarzać ale zacytuję, bo tak głosiły wieści przed wydarzeniem Meetblogin
"W wydarzeniu weźmie udział około 40 najbardziej zaangażowanych, opiniotwórczych, wyselekcjonowanych autorów blogów z całej Polski. Dodatkowo większość spotkań będzie otwartych dla publiczności festiwalowej. W programie tegorocznego zjazdu znajdują się liczne wykłady, warsztaty i spotkania z ciekawymi ludźmi."



Jak było zapowiedziane i napisane, to tak się właśnie stało. Organizatorka - mały, szybki kurczak z napędem turbo - atomowym,  to nikt inny jak Ula z Interior Design Create a Beautiyful World. Mała osóbka z ogromnym potencjałem i werwą sprawczą. Stanęła na wysokości zadania, przygotowała i idealnie poprowadziła całe wydarzenie. Chwała Ci Ulka!!!



Okrzykom radości nie było końca, gdy Ci którzy znali się tylko z wirtualnego świata, dopasowywali do rzeczywistości, to co w necie istniało. No bo jedna taka, to w realu blondynka, a w internecie włosy brunatnej maści i na dodatek parę lat starsza niż profilowe wykazuje :) ps. tak, o mnie mowa :)



Meetblogin  rozpoczęło się w piątek o godzinie 15 w Cafe Loft - kawiarni która znajduje się w dawnej fabryce papierosów. Jak dla mnie klimat tego miejsca zachwycał, a cały kompleks hotelowo - mieszkalny, jest godny uwagi. Podobnie zresztą jak Gwiazda poniżej, która uważała, że ja prześladuję i dybię na nią z aparatem.
Kto to taki? Szalona Panna Matka :)



Na Dagmarę nie dybałam, choć okiem na nią łypałam i z uwagą słuchałam wykładów które prowadziła. 
A na koniec sowicie ją wyściskałam, bo należało jej się, a jak!



Pogoda nam sprzyjała dlatego udaliśmy się na zwiedzanie kompleksu, a w ruch poszły aparaty. 
Było towarzysko, głośno i radośnie.





Kolejny dzień czyli sobota, to był czas warsztatowy i wykładowy. 
Warto też było zobaczyć wszystkie wystawy w ramach Łódź Design Festiwal.



Ola z Fuel, w kafejce Ikei, pokazała nam "swoje" gałeczki i uchwyty do mebli, a zachwytom nie myło końca. Niebawem wystartuje jej "Plankton dla domu". Będzie "pięknie, autorsko i bez kompleksów" !





Na stoisku Geberit można było własnoręcznie stworzyć lampę z miedzianych rurek. Teraz żałuję, że wtedy mi się nie chciało, bo przecież do projektu SATYNOWEGO pasowałaby jak ulał.



Wszystkie stoiska przyciągały i zachwycały. Każdy znalazł coś dla siebie. Co mnie totalnie powaliło na kolana? No Ula i Wanda też, ale zobaczcie na szkło poniżej!!! Huta szkła Julia totalnie skradła moje serce. To była miłość od pierwszego wejrzenia i wiem, że szybko nie wygaśnie, a co więcej.....na pewno przerodzi się w głębokie uczucie.



Na warsztatach z Ikeą podkręciłam swoją wiedzę, odnośnie fotografowania aranżacji stołowych. Było twórczo, intensywnie i inspirująco. Zaplanowałam już zakup lamp i blendy według wskazówek i celnych uwag Jakuba Woźniaka.









Na spotkaniu z PORTA było równie inspirująco i kreatywnie. Czy jest coś co zaskoczy blogera wnętrzarskiego? Chyba nie, bo nawet personalizacja drzwi okazała się świetną zabawą i ciekawym wyzwaniem.





A tutaj 3 pary drzwi, które wpadły w ręce, trzem grupom blogerek. 
Zresztą odsyłam Was do konkursu na Fb - kliknij TUTAJ -i zobacz o co chodzi :)



Jeśli myślicie, że tylko ludziska mogą interesować się dizajnem to bardzo się mylicie. Lisa dzielnie towarzyszyła grupie Meetblogin. I wiecie co? To psina z klasą, bo była niesamowicie grzeczna i ułożona. Wierzę, że w Wigilię przemówi ludzkim głosem i powie nam jakie wnioski wyciągnęła po Meetblogin. Ula bądź przygotowana! Ja tymczasem ściskam na odległość dzielną Lisę i jej przesympatycznych: pańcię i pańcia z wnętrzności  :)



Bookoff sprawiło, że znalazłam się w niebie! Ile ja czasu straciłam na poszukiwaniach wymarzonych albumów. Aż tu nagle...cud!!! Wszystkie książki niezwykle pożądane przeze mnie, nagle pod ręką. Tak pięknych wydań jeszcze nigdy nie widziałam. Szukałam bogatego sponsora z dwoma taczkami ale żaden się nie znalazł. No cóż, przyjdzie mi, wydawać mniej na buty a raz w miesiącu targnę się na wymarzony album. Szkoda, że jestem już po urodzinach, bo podrzuciłabym Wam listę prezentów :)







TON  i  ELLE Decoration, poprowadzili dyskusję na temat "Dlaczego wybierać oryginały? "
A o wzorach i kolorach dyskutowali przedstawiciele Dekorii, Interprint  i PURMO. 
Najbardziej trafiała do mnie Asia z Green Canoe - ambasador Dekorii. W sumie bez podlizywania, napisać mogę, że ich materiały są fenomenalne, a ja jestem z nimi zaprzyjaźniona od jakiegoś czasu.



Kolejne warsztaty kreatywne i tym razem w obroty wziął nas Paradyż. Stworzyliśmy dekory dla kolekcji Favaro. Wydaj mi się, że udało nam się wszystkim złamać kod wzoru :)







I czas na Barlinek. I tu moje serce też zabiło. Takie drewniane panele czuć pod stopami.... Chyba nawet nie muszę kończyć bo pewnie doskonale mnie rozumiecie. Bo Barlinek to tradycja, ekologia i jakość.



Eco food Design, na eco deskach podłogowych, przygotował dla nas właśnie Barlinek. Booossszzz jakie to było dobre! Ista uczta smaków! Wszystko było przepyszne i przepięknie podane.







Wieczorem w niedzielę wszystko się skończyło. Czasy było złapać za walizkę i potoczyć się na dworzec. Bagaż miałam tak ciężki od "wiedzy", że ledwie go za sobą ciągnęłam, nie mówiąc już o wtarganiu i wytarganiu go z pociągu. Teraz tylko czekam na dogodną chwilę spokoju, by wszystko na spokojnie przejrzeć i się inspirować.



Podróż zleciała szybko i przyjemnie. 
Teraz czekan na kolejne Meetblogin i mam nadzieję, że zostanę zaproszona.



Na koniec chciałam podziękować WSZYSTKIM BLOGOM które uczestniczyły w wydarzeniu. Cieszę się, że mogłam spotkać osoby, które znałam do tej pory, z drugiej strony ekranu. Cieszę się również bardzo, ze spotkania z osobami które już znałam! Podziękowania ogromne należą się Uli za całą organizację i wspaniały czas, jaki nam podarowała. Do tego wielkie dzięki dla partnerów Meetblogin. Hmmm czuję się jak na gali rozdania Oskarów...:)))  ps. Janek - Soczku Pomarańczowy  - wymiatasz chłopaku! I tak trzymaj :)

Przy okazji zapraszam Was, do "Dobrze mieszkaj", na parę słów ode mnie.



Mam nadzieję, że dobrnęliście do końca :) Uciekam do aparatu bo wiele pracy przede mną! W następnym poście zobaczycie u kogo w Łodzi gościłam i z kim się całowałam do upadłego :)
Ściskam Was mocno i pozdrawiam ciepło!

Zoyka






























































































8 comments:

Będzie mi miło jeśli pozostawisz po sobie znak :) dziękuję !