Truskawkowo
Trochę czasu minęło od zrobienia tej sesji. Ot sesja dla treningu i zamiłowania do truskawek. Więc popatrzcie na to co powstało.
Trochę czasu minęło od zrobienia tej sesji. Ot sesja dla treningu i zamiłowania do truskawek. Więc popatrzcie na to co powstało.
Ziemniaki uwielbiam ponad miarę. Przygotowując sesję początkowo chciałam się skupić na zupie dyniowej, która wiodła już drugie życie w lodówce. Pomyślałam jednak, że skoro mamy lato to takie młode ziemniaczki z koperkiem i rozmarynem powinny wystąpić w roli głównej. I także się stało! Jak sami widzicie ilość produktów jest raczej niewielka. Skupiłam się na połączeniu niebieskiego z pomarańczowym. Wybór kolorów to u mnie priorytet. Potem już leci z górki. Wracając jeszcze do zupy...nie zawsze musicie pokazywać ją standardowo czyli w talerzu. W takim wypadku może to być szklana butelka. Tą akurat nabyłam dawno temu w Ikei. Ubrana w koper i obwiązana sznurkiem z karteczką prezentowała się godnie. Niech wyobraźnia Was nigdy nie ogranicza bo to klucz do wszystkiego :) Tła wykonałam sama. Jedno płócienne, a drugie z drewnianych desek. Służą do wielu innych sesji.
Wg. zasady, że wszystko ma swój czas i miejsce przyszła pora na zaległy post z mojej sypialni/salonu. Od kiedy króluje w nim łóżko kontynentalne jestem w siódmym niebie. Jakość snu poprawiona została o całe 100%. Porównania byłego "look-u" salonu do obecnego wypadają wg. mojej oceny niezwykle blado :) To nie tylko sprawa gustu ale i wygody której jestem zagorzałą zwolenniczką. TUTAJ-klik dla przypomnienia cała metamorfoza. Na pewno zauważyliście, że łóżko zostało już przestawione. Na początku zmiana jego miejscówki była irracjonalnym pomysłem ale czy cały zamysł wstawienia wielkiego łóżka do salonu nie był aby irracjonalny? :) Dla mnie odpowiedź jest oczywista. Żeby zmian było zadość we wnętrzu pojawiły się nowe akcenty budujące klimat i mój własny, osobisty styl. Lampa Aloa White z Aromas del Campo zasiliła poczet lamp w moim pokoju. Niezwykle oryginalna, świetnie się wpasowała. Cała metalowa z płaską podstawą którą jestem zachwycona. Dlaczego? Podstawa lampy jest na tyle duża i płaska, że jeśli już zajmuje część mebla to robi to mało zaborczo. Można ją po prostu wykorzystać do postawienia na niej czegokolwiek, nawet kubka z kawą czy herbatą. To przy klasycznych lampach jest mało powszechnym rozwiązaniem. Światło dzienne ujrzała też pościel bawełniana z We Love Beds. Wzór przepiórczych jaj zapragnęłam mieć z miejsca. Poza tym jest tak miła i przyjemna w dotyku, że to jest po prostu zachwyt bezwarunkowy. Reszta pozostała bez zmian, jeszcze :)))
I jak Wam się podoba? Czy Wy odważylibyście się na wstawienie łóżka kontynentalnego do salonu? Ciekawa jestem Waszego zdania.
Ściskam Was serdecznie!
Zoyka
I tak oto nastał czas kiedy zaczynam dzielić się moją wiedzą fotograficzną od podstaw. Swoistym starterem będzie podpowiedź jak własnoręcznie wykonać tła. Ja na ich punkcie mam totalnego fioła. Kolor ma dla mnie bardo istotne znaczenie i nie chcę by cokolwiek mnie ograniczało. Jeśli mnie zapytacie ile teł mam na składzie, to mogę migać się od odpowiedzi, bo nie liczyłam, a jest ich naprawdę sporo. Oczywiście ilość teł zależy najczęściej od powierzchni do ich przechowywania. Ja mogę sobie pozwolić na tą właśnie niepoliczalną ilość gdyż posiadam całkiem spore studio. Nie byłabym też sobą gdybym kilkunastu sztuk nie miała na składzie w domu :) Wszak fotografuję i w studiu i w domu w zależności od rodzaju sesji i wygody własnej. Moja praca to moja pasja i styl życia. W tej kwestii wszystko podporządkowuje pod siebie i czerpie z tego przyjemności za czym idzie spokój ducha i samorealizacja.
Ale do rzeczy...Na pewno musisz uruchomić w sobie duszę artysty malarza :) Jest to zabieg bardzo przyjemny i niezwykle kreatywny. Tła które wykonałam służą mi jako tła a nie podkłady. Posiadam też tła które pełnią podwójną rolę. Na czym polega różnica? Te o których będzie dzisiaj mowa to tła płócienne czyli takie na których maluje się obrazy. Te które robią podwójną robotę wykonuje z drewna. W fotografii kulinarnej podłoże na którym pracujemy z potrawą musi być odporne na różne zabrudzenia. To nie jest jednorazowa akcja. Mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi. Dlatego te canvasowe tła są dla mnie typowymi tłami które stawiam pionowo do dania i robią mi po prostu część scenerii.
POTRZEBNE BĘDĄ:
- tła płócienne typu CANVAS - do kupienia tak naprawdę wszędzie - Action, Empik, Castorama, Lidl, OBI, Pepco, Auchan, sklepy papiernicze - rozmiar wg. potrzeby
- farby akrylowe lub kredowe - mix kolorów
- gąbki kuchenne, pędzelki, wałeczki malarskie
- folia malarska
Przed malowaniem zabezpiecz powierzchnię podłogi lub stołu na której położysz płótno. Do tego idealnie nada się właśnie folia malarska. Wybierz kolory i wyciśnij na podłoże. Zazwyczaj są to kolory z jednej gamy różniące się odcieniem. Rozetrzyj je gąbeczką i delikatnie połącz. Fajnym zabiegiem jest wklepywanie farby w płótno. Wtedy powstają też efektowne zgrubienia których nie rozcieram. Następnie podsusz tło - do tego najlepsza będzie suszarka. I powtórz zabieg. I znowu suszenie. Zazwyczaj mnie ponosi i dłonie idą w ruch. Wtedy też uzyskuję cieniowanie o jakie mi chodzi. Podobnie traktuję drewniane powierzchnie. Kupuję deski w markecie budowlanym, następnie je zbijam lub sklejam. Maluję i gotowe. W tym wypadku wykorzystuję dwie strony "medalu". Z każdej strony robię inny kolor tła. To się wtedy nazywa minimalizacją powierzchni użytkowej i pełnym wykorzystaniem zasobów :) Poniżej efekty mojej pracy i muszę przyznać, że jestem z nich bardzo zadowolona. Gdy je wykorzystam do sesji na pewno się pochwalę jak pięknie współpracowały.
Mam nadzieję, że w jakiś sposób Wam pomogłam. W kolejnym poście poświęconym fotografii pokażę propsy czyli niezbędne akcesoria do fotografii kulinarnej. I tak krok po kroku dojdziemy do innych ciekawych tematów foto.
Do następnego razu!
Zoyka
To był bardzo intensywny grudzień. Wypadałoby zrobić zestawienie roku ale zawsze mi nie po drodze z tym co wypada. I z biegiem czasu uświadamiam sobie, że jestem jak kot który chodzi własnymi ścieżkami. Na nic zmiany Kochani :) Zatem jeszcze przed końcem roku zapodaję Wam sesję wykonaną dla mojego stałego klienta, którego na pewno już dobrze znacie. Szklana Witryna za każdym razem pobudza moją wyobraźnie i praca z ich szkłem jest prawdziwą przyjemnością. Efekty sesji poniżej i jak zwykle wolę do Was mówić obrazem. Na początek szkło z niebieskim odcieniem. Z sentymentu do "blue" jestem ich wielką fanką. Złoto jest tutaj istotnym akcentem.
Kolejno szkło czyste ale niesamowicie ozłocone, malowane ręcznie 24-karatowym złotem. Zapewniam Was, że każdy trunek czy napój smakuje z takiego szkła o niebo lepiej. Dla mnie zdecydowanie szczegół ma znaczenie.
Ściskam Was bardzo serdecznie!
Zoyka
Kolejna sesja dla marki Sam Cook już za mną. Tym razem przed obiektywem dumnie pozował ich Termorobot z funkcją Wi-Fi. Moim zdaniem dogadaliśmy się jak trzeba :) Jako, ze niemal zawsze pokazuję na blogu produkty które fotografuję, to przy okazji odsyłam Was do zapoznania się z tym cudem TUTAJ -klik.
Musicie wiedzieć, że Termorobot przy okazji stał się moim najlepszym, kuchennym przyjacielem do której zazwyczaj niechętnie wchodziłam. Wiele czynności w kuchni zawsze mnie przerażało, a przygotowania do sesji kulinarnych bywają nie lada wyzwaniem. Teraz wiele się zmieniło, a ja nie wyrywam sobie włosów z głowy na myśl, że muszę coś upichcić. Jest plan, jest przepis i jest pomocnik. Nie byłabym sobą gdybym nie zwróciła uwagi na wygląd rzeczonego jegomościa. I tutaj też jestem na TAK! Design pełen klasy ma tutaj również znaczenie. Termorobot prezentuje się nader elegancko i na pewno ozdobi nie jedną kuchnię. W końcu skończyły się czasy gdzie urządzenia są tylko funkcjonalne. Teraz to również uczta dla oczu. Wiecie, że pisać mogłabym w nieskończoność ale po co skoro zrobiłam zdjęcia do których Was odsyłam. W menu zobaczycie zupę pomidorową i groszkową oraz pyszny kawałek gęsi. Dla osłody mini torcik i czekoladowe babeczki.
Mam nadzieję, że moje zdjęcia przypadły Wam do gustu. Ściskam Was serdecznie!
Zoyka